Cześć, jestem Edyta

I jestem żoną pewnego człowieka pełnego energii i pomysłów na minutę oraz mamą, pewnej dziewczynki, którą świat zna jako Szefowa.

Mam 30 lat, więc śmiało mogę powiedzieć, że fotografuję połowę życia, a nawet i więcej.

Świat fotografii zaciekawił mnie, kiedy ukradkiem zabierałam malutki aparat cyfrowy starszemu bratu i uciekałam z nim na poszukiwanie przygód! Zatrzymywanie chwil w postaci zdjęć tak bardzo zawładnęło moim sercem, że nie mogłam przejść obok tego obojętnie. Zaczynając od zwykłych pstryczków wędrując przez nieznany świat makrofotografii, odważyłam się wziąć człowieka przed obiektyw. Zaczęło się spokojnie, choć bardzo twórczo i artystycznie. Każda sesja musiała być z pomysłem lub motywem. I im więcej fotografowałam, tym bardziej dostrzegałam, że to co dzieje się tu i teraz – jest najpiękniejszym momentem do uwiecznienia. Więc, dotrwałam tu gdzie jestem.

Fotografuję ludzi, ich bliskość i miłość. Fotografuję otaczającą nas codzienność, która umyka nam przez palce. Zapisuję wspomnienia na kartach zdjęć.

Choć prawda jest taka, że nie samą fotografią człowiek żyje…

Ukończyłam technikum informatyczne, a potem z racji tego, że nie uważałam, by studia gwarantowały mi jakąś przyszłość, odbyłam naukę w kierunku asystentki stomatologicznej.  To był świetny czas nauki, ale ciągle ciągnęło mnie do fotografii, więc wybrałam się na roczny kurs fotograficzny, gdzie miałam przyjemność uczyć się pod okiem takich osób jak Katarzyna Bartosiak czy Wojciech Beszterda. Poznałam też innych kursantów – wspaniałe, utalentowane dusze zakochane bez pamięci w fotografii.

Kocham piec słodkości, podjadać czekoladowe M&Msy i pić dobrą czarną herbatę. Uwielbiam podróżować, a jak już to robię to z planem – co warto zobaczyć i.. gdzie dobrze zjeść, bo ja uwielbiam jeść 🙂

A wiecie co mnie najbardziej uszczęśliwia w życiu? Moja córka. 
Uwielbiam patrzeć jak rośnie, jak się rozwija, jak się zmienia. I gdybym nie robiła zdjęć, zapomniałabym jak wyglądała jeszcze jakiś czas temu, bo możecie tego nie wiedzieć, ale moja pamięć jest bardzooo ulotna.

Gdy fotografuję, czuję, że robię coś wyjątkowego. Czuję, że przyczyniam się do jednych z najważniejszych pamiątek w naszym życiu. Wspomnienia zostają z nami na zawsze, choć czasami potrzebujemy spojrzeć na te myśli mając je w dłoni w postaci zdjęć.

 

Mogę mówić o sobie “samouk”, choć wiele spraw na fotografię otworzyły mi warsztaty na których miałam przyjemność być u:

Malachite Meadow – Kasia i Jakub pokazali tajniki pracy na ślubach
Adam Trzcionka – mistrz w reportażu i dostrzegania okiem tego, co nam umyka
Złodziejewo – miejsce w którym zaszczepili we mnie znajomość obróbki 

Regularnie uczestniczę w webinarach i warsztatach online takich jak np. Refresh czy Reset organizowany przez Fotoformę, na której można wysłuchać wielu mądrych głów, tj. Aleksandra Błaszkowska, Margo Słowik czy Ann Podsiedlik.

Mimo wszystko, marzę o dalszym rozwoju i uczestnictwie w warsztatach stacjonarnych. Kierunki obrane, teraz tylko łapać byka za rogi 🙂